wtorek, 20 grudnia 2011

Z innej beczki

Nastrój świąteczny w około, a mnie przyszło na szybciutko uszyć dziecku worek na gimnastykę. Sprawa była niecierpiąca zwłoki bo poprzedni "marketowy" zakończył żywot. Same kłopoty i tak z nim były. Pomijając fakt tragicznej jakości to pół szkoły miało takie same, więc systematycznie moje dziecię szukało swojego.
Stare gatki mężula nadały się świetnie.



 O i jeszcze znalazł się guziczek prawie jak ...kompas.


Dziecię szczęśliwe, mama również, a poszukiwań właściwego worka wreszcie koniec.

2 komentarze:

  1. Jesli zostala Ci druga nogawka od mezula zamawiam taki worek dla Piotrusia;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamówienie przyjęte Oreczko

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)))