
M.Kalicińska "Miłość nad rozlewiskiem"
Skończyłam czytać właśnie trylogię "Domu nad rozlewiskiem". Dobrze czasem "schować" się w objęciach takiej historii. Przenieść się oczyma wyobraźni do mazurskiej chaty nad rozlewiskiem. Zapomnieć o gwarze i pośpiechu dnia codziennego. Zapaść się w odchłani zapomnienia.
W przypływie sentymentalnego nastroju powstała taka kolorowa para, idealna "Jesień Życia".
"Idziemy razem parkiem jesiennym.
Wiatr kołysze liście do snu.
Idziemy razem tak niezmienni.
Wsłuchani w melodię dusz.
W oddali słońce znika.
Jak ducha cień.
A my idziemy przez życia mgły.
Meandry miłości.
Złości i radości.
Ku zachodowi życia.
Zawsze Razem..."
Jesienna twórczość własna...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)))