piątek, 14 marca 2014

Komoda lawendowa

Wrzos i fiolet - dwa kolory które do niedawna nie wzbudzały mojego entuzjazmu. Jednak gusta się zmieniają. Długo zastanawiałam się nad kolorami do sypialni. 
Wszechobecne beże i brązy, które ogólnie panują w naszym domku trzeba było wreszcie przełamać. Właściwie to głównym wyznacznikiem była rama łóżka zakupiona okazyjnie w Ikei, w kolorze szaro beżowym. 
Problem stanowiły jednak stoliki nocne. Te oferowane w komplecie do łóżka, przy rozmiarach naszej sypialni były zbyt małe. 
Za stoliki posłużyły komody z surowego drewna. Zostały pomalowane białą bejcą z niewielką domieszką czarnego barwnika. Kolor wyszedł prawie identyczny jak rama. Dla urozmaicenia troszkę lawendowych gałązek, parę maźnięć suchym pędzlem w odcieniach srebra i złota. 
Tanim kosztem wyszły trzy oryginalne komódki. 

Niestety zdjęcia nie oddają rzeczywistych kolorów. Zamiast fioletów wskoczyły niebieskie odcienie.




 Jedna z komódek znalazła miejsce w kąciku dumania.


5 komentarzy:

  1. pieknie :-) u nas szarosci i filety dom opanowaly ;-) za to do sypialni niebieski sie zakradl ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem CI, że uczyniłaś cudo z tej komódki, super.Pozdrawiam serdecznie.papa

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam te komody w Ikea i też się zastanawiam czy ich nie kupić i nie udakorowac tak jak Ty. Wspaniale wyszło:)

    OdpowiedzUsuń
  4. witaj ...
    dziękuję za wizytę w http://patchworkowaposzewka.blogspot.com/ i zaproszenie
    Z jakiegoś powodu nie wpuszcza mnie witruna obserwujących :( ... będę próbowała do skutku ;)
    Pozdrawiam ☼

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie odmalowana komoda!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)))