Wrzos i fiolet - dwa kolory które do niedawna nie wzbudzały mojego entuzjazmu. Jednak gusta się zmieniają. Długo zastanawiałam się nad kolorami do sypialni.
Wszechobecne beże i brązy, które ogólnie panują w naszym domku trzeba było wreszcie przełamać. Właściwie to głównym wyznacznikiem była rama łóżka zakupiona okazyjnie w Ikei, w kolorze szaro beżowym.
Problem stanowiły jednak stoliki nocne. Te oferowane w komplecie do łóżka, przy rozmiarach naszej sypialni były zbyt małe.
Za stoliki posłużyły komody z surowego drewna. Zostały pomalowane białą bejcą z niewielką domieszką czarnego barwnika. Kolor wyszedł prawie identyczny jak rama. Dla urozmaicenia troszkę lawendowych gałązek, parę maźnięć suchym pędzlem w odcieniach srebra i złota.
Tanim kosztem wyszły trzy oryginalne komódki.
Niestety zdjęcia nie oddają rzeczywistych kolorów. Zamiast fioletów wskoczyły niebieskie odcienie. |
Jedna z komódek znalazła miejsce w kąciku dumania.
pieknie :-) u nas szarosci i filety dom opanowaly ;-) za to do sypialni niebieski sie zakradl ;-)
OdpowiedzUsuńPowiem CI, że uczyniłaś cudo z tej komódki, super.Pozdrawiam serdecznie.papa
OdpowiedzUsuńWidziałam te komody w Ikea i też się zastanawiam czy ich nie kupić i nie udakorowac tak jak Ty. Wspaniale wyszło:)
OdpowiedzUsuńwitaj ...
OdpowiedzUsuńdziękuję za wizytę w http://patchworkowaposzewka.blogspot.com/ i zaproszenie
Z jakiegoś powodu nie wpuszcza mnie witruna obserwujących :( ... będę próbowała do skutku ;)
Pozdrawiam ☼
Pięknie odmalowana komoda!
OdpowiedzUsuń