Wybrałam się wreszcie na zwiady na targ staroci w Bytomiu. Pogoda była piękna. Taka melancholijna, słoneczna, złota polska jesień.
Niestety zakupy czegokolwiek były niemożliwe, gdyż nasz domek jest jeszcze w trakcie wykańczania a u rodziców i tak mam ogrom gratów.
No ale przecież mały rekonesans nie zaszkodzi.
Znalazłam kilka kilka perełek.
Piękne prawosławne ikony oprawiane srebrem. Tylko ta cena masakra...........!!!
Za maleństwo wielkości zeszytu życzyli sobie 3000 zł.
Znalazłam też piękne drzwiczki żeliwne i orginalne pojedyńcze kafle.
Świetną sprawą jest też to, że można kupić tam różne drewniane elementy i tak w chwili relaksu samemu sobie odrestaurować jakiś stary mebelek.
W taki oto prosty sposób można zostać "bohaterem swojego domu".
Ja właśnie jestem w trakcie takiej renowacji.
Kupiłam specjalny żel do zmywania starej farby. Jak narazie z powodzeniem zeszły jakieś cztery warstwy. Niestety jeszcze z pięć tkwi wytrwale na mojej szafeczce. Nie szkodzi będziemy walczyć. Szafeczka jest urocza, stara i co najważniejsze po babci.
Miło będzie mieć taki o niej przypominacz, a może i jej dobry duch zamieszka w naszym nowym domku.
Witaj :-)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej giełdzie staroci ale nigdy tam nie byłam. Muszę się wybrać- na razie brak funduszy ;-)
Koniecznie pokaż odnowioną szafeczkę.Może się zachęcę i wreszcie zrobię coś z fotelem...stołem...itd.
Pozdrawiam