Jako, że prace twórcze z meblami zostały zakończone, zabrałam się za coś z innej beczki.
Ostatnio bardzo spodobały mi się poduchy z dzianiny.
Niestety moje "druciane" umiejętności są na poziomie szkolnego szalika,
o tzw. warkoczach mogłam tylko pomarzyć.
Potrzeba jednak matką wynalazku.
W szmateksie za całą jedną złotówkę nabyłam sporej wielkości dzianinowy sweterek.
Kolorek taki jak chciałam, no i oczywiście z warkoczami.
Tak oto po kilku przeszyciach i wycinankach powstały dwie duże poduchy.
Milutkie i ciepluche.
Przyjemnie na nich złożyć główkę przed telewizorem.
Reszta sweterka posłuży mi natomiast do uszycia torby.
Efekty następnym razem.